Wczoraj znowu prominentny niemiecki polityk wygłosił groźby wobec państw nie dość uległych wobec żądań Berlina.
To już twardy dowód na to, że Niemcy są zdeterminowane dopiąć plan formalizacji ustroju IV Rzeszy, najprawdopodobniej według Doktryny Karaganowa. Schulz w linkowanym materiale mówi o ‘wykorzystaniu [posiadanej] władzy’ (Macht), a nie o użyciu siły, co jest w istocie wypowiedzią silniejszą od groźby użycia siły. Berlin odchodzi bowiem od interwencji perswazyjnych, opartych na zwyczajowym w UE pozornym ‘konsensusie’, i przechodzi do otwartej hierarchizacji potwierdzanych właśnie w ten sposób relacji między ośrodkami władzy w Unii Europejskiej (jeszcze nie Eurazji); oczywiście z Berlinem na samym szczycie.
Niemcy z całą świadomością wywołują napór ludności muzułmańskiej na terytorium państw europejskich, zachęcając ją do przybywania i obiecując przyjęcie oraz żądając(!) od rządów państw europejskich realizacji niemieckich zamierzeń, przy czym żądają jednocześnie nieprzestrzegania prawa; zarówno prawa tych krajów, jak i norm układów międzynarodowych. Żadne prawo nie wydaje się dość silne, by powstrzymać Niemcy w ich nieoczekiwanie podjętej akcji.
Gdyby chodziło o – niechby i oparty na dobrej wierze (i naiwności) – zamiar wzmocnienia gospodarki dopływem zasobów ludnościowych i siły roboczej spoza Europy, wówczas ściągające te zasoby Niemcy nie rozdzielałyby ich pod przymusem(!) na europejskie... kraje? chyba już tylko regiony albo prowincje? namawiając jednocześnie wokółeuropejskie ludy do imigracji. Przyjęłyby je wówczas u siebie i same czerpały z tego korzyści; dlaczego akurat w tej sprawie postawa Niemiec miałaby być inna?
Tymczasem Berlin stawia państwom Unii Europejskiej żądania i formułuje groźby w razie ich niespełnienia. Przy braku stanowczego odrzucenia samej postawy Berlina automatycznie dokonuje się quasi-formalna lecz przecież skuteczna relatywizacja podmiotowości tych państw. Jeśli ustąpią, to nie w obliczu grożącej im interwencji wojskowej, lecz ulegając schultzowej ‘posiadanej władzy’ Berlina, bez względu na stanowisko własne i własnego narodu wobec jego (nieujawnionych do końca) planów. W ten sposób domyka się kolejny etap tworzenia eurazjatyckiego imperium: po rozszerzaniu przyszła pora nie na pogłębienie integracji, lecz na integrację władzy; władzy pruskiej metropolii nad peryferiami.
Tak wygląda wojna wojna ‘za pomocą innych środków’ w XXI. wieku.
To znaczy – jej drugi etap.
Przewidując kolejny, napiszę, że moim zdaniem jedynie dwa pierwsze były bezkrwawe.
Czytelników tego blogu nie zaskoczę, że po raz kolejny przypomnę w tym momencie przepowiednię fatimską, która właściwie pokrywa się z Objawieniem Świętego Jana. Dzień po dniu jesteśmy ich świadkami i uczestnikami.
* Dlaczego ‘terytorialne’? Odpowiedź tkwi w istocie żądania: CZEGO chcą Niemcy od podporządkowanych terytoriów? LEBENSRAUMU dla islamu!
Komentarze