Wybory 25 października nie będą wzorcem uczciwości z Sevres. Postkomorowska PKW nie zechciała zmienić swych wytycznych i usunąć wszystkich ewidentnych warunków do przekrętów. W dalszym ciągu KBW (tak, wciąż ci sami od lat 90-ych, jeśli nie od stanu wojennego!) pracuje poza wszelką kontrolą, a ja wciąż uważam, że największy potencjał przekrętu wyborczego tkwi w tzw. informatyce wyborczej. Partia ORMO też nadal ma wpływy w komisjach obwodowych.
Ale nie będę powtarzał wszystkich notek z tagiem ‘wybory’ czy ‘oszustwa wyborcze’ (generalnie zresztą są to te same notki). Wstawiam za to dla linki: do notki Grzegorza Kniaziewicza i dawniejszej notki alchymista. Szczególna rola przypada oczywiście ludziom z RKW (wciąż można się zgłaszać), ale oni już są przygotowani do działania.
Głosujemy uważnie i starannie (krzyżyk wewnątrz kratki, nie żadne #, bo to może być wykorzystane do unieważnienia głosu! własnym długopisem i tylko jeden na spiętej karcie; to samo w przypadku Senatu). Uważajmy na wszystko, zgłaszajmy niebezpieczne sytuacje i przypominajmy, komu się da, że krzyżyk przy Prawie i Sprawiedliwości stawiamy dopiero za spisem treści, czyli na stronie 3! mimo że jest to lista, dla której wylosowano numer 1. Obawiam się, że ten myk będzie nas kosztował. Pomijając wszystko inne, nie bez powodu go użyto; choćby jako pretekstu.
Możliwość przekrętu jest poważna, ale nie dowolna. Im bardziej ICH przypilnujemy, tym mniej procent będą w stanie skręcić.
Teraz albo już nigdy.
Na marginesie: poparcie dla Platformy O. oceniam na poziomie frekwencji w komoruskim absurdendum.
Niestety, to wciąż powyżej progu.
Ale następnym razem... ;-)
Komentarze